Oto jestesmy :) Nie sposob opisac to miasto. Tym bardziej, ze jest ono pierwszym punktem juz w Indiach, wiec robi tez pierwsze wrazenie. Jest oszalamiajace. Sama przejazdzka taksowka z lotniska do hostelu byla frajda. Ogladanie miasta i plynacego w nim zycia z okna zdezelowanego samochodu niczym z prl-u robi wrazenie. ;) Mocno polecam. Jakie ... Hmm Ludzie zyjacy na ulicy, albo domach w niczym nie przypominajacych naszych europejskich sterylnych. Niemalze walace sie na glowe dachy. Jedni leza na chodnikach, pod mostami, chlodzac sie w cieniu (o ile cien w takiej wilgotnosci powietrza jest w stanie cos pomoc). Myja sie. Inni wyleguja na tylnych siedzeniach taksowek stojacych w kilometrowych kolejkach czekajac na nastepnego klienta. Zycie plynie tak ot sobie. Jakby nikt sie nie spieszyl. Nie mozna tego powiedziec tylko o ruchu ulicznym. Wszyscy trabia. Na wszystkich i caly czas. I na nikim oprocz turystow nie robi to wrazenia. :) No i oczywiscie swiete krowy. Na ledwie widocznych przejsciach dla pieszych, na chodnikach. Zadziwiajaco bez wiekszych problemow udalo nam sie kupic bilet do Mangaon (w drodze do Goa) na jutrzejsza noc. Mam nadzieje, ze nie wsadza nam krowy. ;) Dzis wieczorem przechadzka po miescie. Oganianie sie od wszechobecnych handlarzy i nagabywaczy. No i oczywiscie boolywoodzki film. W koncu jestesmy w Bombayu. :)