opis jest lucka ;) ja sie zgadzam, ale czasem bardziej sie to docenia kiedy sie dlugo domu nie czuje. tak czy inaczej zmeczeni, ale zadowoleni. podroz szczesliwie dowiodla nas do domu. 22 godziny w pociagu do delhi, caly dzien na nogach z zgielku i kurzu wielkiego miasta szykujacego sie do diwali, 7 godzin w samolocie, deszczem witajaca nas finlandia, jeszcze 2 godziny samolotem, 3 samochodem i wreszcie, juz, w ... domu.
snieg, dzis cieszylismy sie jak dzieci na boze narodzenie kiedy za oknem coraz wieksze platki bialego puchu zaczelu pokrywac ziemie. jakbysmy wrocili z tulaczki i po latach zobaczyli snieg. zadziwiajace jak czlowiek sie szybko przyzwyczaja do innosci a potem musi znow przyzwyczajac do tego co takie znane ;) z glowami pelnymi wrazen, ktore jeszcze sa zbyt zywe aby nazywac je wspomnieniami, i marzen, idziemy spac (w naszych glowach juz dawno po polnocy wiec padamy i zasypiamy jak dzieci).
magda a lucek sa z vami lucia a do dalsiej vypravy dovydenia papa